TEMAT: Ogródek Robaczka

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 09:34 #264257

  • Adrian
  • Adrian's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 997
  • Otrzymane dziękuję: 1031
Juppi,
Kasia wróciła w dobrym humorze :flower2:
Jak widać terapia na Chelsea Flower Show poskutkowała :D
przesyłam słoneczne uściski :hug:
Adrian
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Robaczek


Zielone okna z estimeble.pl

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 13:36 #264331

  • inag1
  • inag1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 996
  • Otrzymane dziękuję: 631
Też cieszę się ,że jesteś :hearts: . Czekam na fotorelację na pewno będzie co oglądać i podziwiać.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Robaczek

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 13:45 #264332

  • Marzka35
  • Marzka35's Avatar
  • Offline
  • Junior Boarder
  • Posty: 25
  • Otrzymane dziękuję: 4
Kasiu cieszę się, że zaraza opanowana i donoszę, że William Baffin od Ciebie jest obsypany kwiatami i już kwitnie :flower2: . Zestawiłam go z LO, więc razem się popisują na wprost okna kuchennego. Kasiu :hearts:
Czekam na relację z pierwszych kwitnień u Ciebie oraz z wystawy...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Robaczek

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 18:57 #264413

  • -Piotr-
  • -Piotr-'s Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 77
  • Otrzymane dziękuję: 17
Kasiu cieszę się że sobie wypoczęłaś oglądając wystawę, też czekam aż pochwalisz się zdjęciami :bye:
Pozdrawiam Piotr
Nasz kochany ogródek
Ostatnio zmieniany: 26 Maj 2014 18:58 przez -Piotr-.
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 19:39 #264434

  • magenta
  • magenta's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 52
  • Otrzymane dziękuję: 15
Witaj Kasiu,
przydreptałam i tu :) ale na razie tylko podczytuję w ciągłej galopadzie wasze wątki i oglądam zdjęcia.
Bardzo mi przykro z powodu strat róż, co to za choroba ten mączniak, że aż trzeba tak radykalnie postępować?
Wizyty w Londynie zazdroszczę szczerze, z pewnością było na co popatrzeć! Pozdrawiam serdecznie :bye:
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 20:24 #264455

  • bozunia
  • bozunia's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 231
  • Otrzymane dziękuję: 145
Już nie mogę się doczekać relacji z ChFS :fly: Po Twoim opisie stwierdzam, że aktualne trendy nie odbiegają daleko od zeszłorocznych ;) Dużo zdjęć pragnę!

Dobrze, że kryzys różany opanowany... Czym robiłaś oprysk?
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 21:38 #264493

  • Shirall
  • Shirall's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3980
  • Otrzymane dziękuję: 747
też się doczekać nie mogę :fly: tupię i tupię tutaj :fly:
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 22:20 #264515

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Witajcie!
Wracam z zaległymi odpowiedziami, mam nadzieję, że goście z ostatniego tygodnia jeszcze tu zajrzą, żeby je przeczytać.. :oops:
Tak jak pisałam, zaangażowałam cały swój czas wolny na ratowanie ogrodu, co zapewne każdy z Was rozumie. Potem wyjazd i zaległości na Forum urosły monstrualnie :huh:
Ale postaram się nadrobić, bo bardzo jestem ciekawa co u Was!

Marta, pisałaś o środkach jakie stosujesz na choroby grzybowe - znam te, które podałaś, ale ponieważ nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z mączniakiem rzekomym, nie stosowałam prewencji na tą przypadłość. Nauczona tegorocznym doświadczeniem, w przyszłym roku będę zapobiegać.
Sweety, napisałam o tym co się stało przede wszystkim dlatego, żeby Was ostrzec. Wiem już jakie spustoszenie może poczynić ta zaraza, więc zapobieganie to konieczność. Mam nadzieję, że zdążyłaś na czas z opryskiem i róże są zdrowe. Serdecznie pozdrawiam!
Monika, dziękuję za słowa wsparcia..Wasza reakcja mnie po ludzku wzruszyła. Cieszę się, że tak wielu osobom jest bliski mój ogród i mam nadzieję, że w sezonie będę miała co pokazać i podziękować różanymi widokami :hug:
Iwonko, przy mączniaku rzekomym plamy na liściach są brązowe, na początku drobne, z czasem zlewają się wzdłuż nerwów liścia. Pod spodem blaszki w wilgotny dzień pojawia się ledwie zauważalny szary nalot. Od mączniaka prawdziwego różni się jednak zasadniczo - typowa dla tej drugiej przypadłości "mączka" nie pojawia się. Plamy natomiast bardzo szybko się rozprzestrzeniają i początkowo można je wziąć za objawy plamistości. Gdy zauważyłam kilka takich plam na liściach New Dawn oberwałam je niezwłocznie. Nazajutrz chora była cała róża :(
Monia, upalne dni w zeszłym tygodniu pomogły zatrzymać chorobę, bo grzyb, który powoduje mączniaka rzekomego ginie w temp. pow 36 stopni. Mam nadzieję, że słońce, moje zabiegi ratujące rośliny i ocieplenie przyniosą trwały skutek. Wiem, że rabatowe róże tego nie odczują jakoś wyraźnie…ale pnące i ramblery to inna historia. Gdyby ścięła wszystkie chore liście i pędy na ramblerach, nie zobaczyłabym kwiatów w tym roku. Edeny i inne pnące mają też najwięcej kwiatów w pierwszym, czerwcowym rzucie, więc szkoda byłoby je stracić. Obcięłam więc najbardziej chore liście, a pozostałe zostawiłam. Obetnę mocniej po kwitnieniu.
Na pocieszenie dostrzegłam, że młode listki są już zdrowe, więc jest szansa, że roślina się odbuduje.
Terlico, dziękuję, kciuki się przydadzą :hug: Na pierwszy rzut oka ogród nie wygląda jak po klęsce grzybowej ;-) Większość róż jest na tyle dorodna, że oberwane liście nie oszpeciły wyraźnie w perspektywie całej rabaty. Żal jednak wszystkich ściętych pędów, bo widziałam jak wyglądały jeszcze 2 tygodnie temu…No nic, oby nie było gorzej ;-)
Aguśka, na winorośli wygląda to podobnie jak na różach. Przewertowałam publikacje na ten temat w necie i konsultowałam się z fachowcami, którzy potwierdzili objawy i diagnozę. Wpływ pogody na winorośl i róże jest w tym względzie analogiczny.
Dorotko, gdyby zaraza dotknęła jedną i to w dodatku małą różę, wykopałabym ją bez wahania. U mnie jednak zaczęło się od największych pnących i poszło lawinowo w ciągu 2 dni po całym ogrodzie. Nie wiem jak udało Ci się ograniczyć wysyp do jednej róży…czym zadziałałaś?
Z uzyskanych później informacji wiem, że gdy pojawiają się plamy to oznaka infekcji wtórnej i wtedy bardzo trudno ograniczyć rozwój patogenów na innych roślinach, zwłaszcza przy chłodnej i wilgotnej aurze. Takie opinie czytałam od fachowców ze szkółek róż, do których napisałam w tej sprawie (potwierdził to m.in. A.Chodun). Sama doświadczyłam boleśnie jak inwazyjny jest ten grzyb. Niemal wszystkie róże, również te z ADR, złapały plamy w błyskawicznym tempie :(
Januszu, z informacji, które uzyskałam w ubiegłym tygodniu (konsultowałam się ze szkołkarzami, Inspektoratem Ochrony Roślin w Poznaniu, Instytutem Fitopatologii na Uni. Przyrodniczym i pogotowiem ogrodniczym) wynikało, że warunki klimatyczne do rozwoju tego grzyba były w ostatnim czasie wprost wymarzone. Długotrwałe deszcze, niska temperatura i pochmurne dni. Do tego osłabienie róż, które w fazie intensywnego wzrostu miały trudności w pobieraniu składników odżywczych z gleby (ochłodzenie miało istotny wpływ, a przebarwienia i deformacje na młodych liściach wskazywały na niedobór składników - P, K, Mg ) i recepta na zarazę gotowa. Mam nadzieję, że udało Ci się zwalczyć problem. Pozdrawiam!
Gorzatko, miałam nadzieję, że Was ostrzegę na czas, ale warunki klimatyczne w całym kraju inne, nie mówiąc o mikroklimatach w ogrodach. U mojego sąsiada problemu nie było i nie ma, mimo że nie opryskiwał róż,a uprawia głównie bezimienne róże wielkokwiatowe. Ja też oberwałam chore liście gdy tylko zauważyłam przebarwienia, ale to nie zatrzymało choroby. Nie zrobiłam oprysku od razu bo nie było warunków (ciągły deszcz) i to pewnie przyczyniło się do postępu choroby. Mam nadzieję, że kryzys udało się zażegnać, ale co straciłam zdrowia to moje :(
Ewa majowa, dziękuję za słowa wsparcia. Wiem, że doskonale mnie rozumiesz…sama wkładasz tyle serca w ogród. Ehh…taka łagodna zima i piękna wiosna, a teraz klops.
Chyba jednak wolę "normalną" pogodę…
Constancjo droga, dziękuję..to wiele dla mnie znaczy.
Zaraza wzięła mnie totalnie z zaskoczenia. jednego dnia wszystkie róże mają piękne, ciemnozielone błyszczące liście..kipią zdrowiem, a za chwilę coś takiego.
Wysoka cena za realizację różanych marzeń..może powinnaś zrewidować swoje, póki jeszcze możesz? ;-) Szczerze, w zeszłym tygodniu miałam ochotę zrobić wielkie ognisko z tych moich księżniczek…

Wysyłam zanim mi coś pożre posta :comp:
cdn. ;-)
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 23:15 #264554

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Bozuniu, dziękuję za wsparcie! Pogoda się poprawiła i opryski zostały wykonane. Zasięgnęłam porad fachowców na wszystkich frontach i dobrałam środki tak, aby skutecznie zwalczyć chorobę. Jeszcze za wcześnie na odtrąbienie sukcesu, ale główny atak choroby zatrzymany. Codziennie jednak obrywam chore liście i muszę kontynuować opryski.
Sweety, dobrze, że dmuchasz na zimne…ja nigdy wcześniej nie miałam tej choroby na różach, więc za późno zidentyfikowałam rodzaj grzyba i nie miałam możliwości zrobić oprysku ze względu na pogodę..Ot, zbieg pechowych okoliczności. Dobrze, że Tobie się udało i czekam na różany pokaz Twoich ślicznotek!
Adrianie, prosto z Twojej działeczki ruszyłam do ogrodu walczyć z zarazą. Do późna obrywałam liście i jak wiesz, trochę tego było…cały czas pojawiają się kolejne, ale już nie w takiej ilości. Podziwiam Twoje zdrowe różyczki i życzę, żeby wyglądały tak cały sezon :bye:
Milenko, ja tydzień wcześniej opryskiwałam środkiem grzybobójczym (Topsin) żeby zapobiec takiej sytuacji. Niestety ten środek nie działa na mączniaka rzekomego i nie udało się. Biosept stosowałam już 3-krotnie w tym roku i też nie przyniósł spodziewanego efektu. Widać zbyt wiele okoliczności sprzyjało chorobie…a może gdzie indziej popełniłam błąd? :jeez:
Ina, tych worków przybyło od ostatniego postu…już chyba z 10 uzbierałam i co więcej musiałam zapłacić za utylizację..szkoda gadać. Mój M mówi, że po różach nie widać tej choroby…bardziej po mnie, bo od tygodnia chodziłam w takim stresie, że głowa boli. Spać nie mogłam, a do wieczora na kolanach obrywałam to dziadostwo. Pokaleczone łapy, stres i totalna dolina….ehh. Ale jest już lepiej :)
Joasiu, Janusz pokazał zdjęcia liści dotkniętych mączniakiem prawdziwym - rzekomy objawia się brązowymi plamami, najczęściej wzdłuż nerwów liści. Początkowo plamy są pojedyncze, z czasem się zlewają..paskudztwo.
Na większości liści wygląda tak:

image2.jpeg


Julek, czytałam, że coś się przyplątało do Mini, ale mam nadzieję, że już opanowałaś kryzys? U mnie poszło w takim tempie, że zanim się zorientowałam zarażone były prawie wszystkie. Jedne mniej, inne bardziej, ale nie ustała się chyba żadna, która nie miałaby choćby jednego chorego liścia… :jeez:
Wando, łagodna zima i ciepła wiosna zbiera plony…to porażające, jak szybko aura może zniweczyć nasze wysiłki w ogrodzie. Nie ma siły, trzeba walczyć. Ściskam mocno!
Aguś, dobrze, że działasz w porę, bo licho nie śpi. U mnie była bruzdownica, a teraz to. Spodziewam się, że kolejne plagi przed nami…odechciewa się róż po takim wstępie do sezonu..ale wystarczy, że zakwitły pierwsze z nich i jakoś łatwiej mi wybaczyć taki afront :oops: Nic nie poradzę na to, że mam do nich nieziemską słabość…ale mam nadzieję, że nie będą testować mojej cierpliwości cały sezon, bo po ostatnich akcjach była na skraju wyczerpania i zniechęcenia.
Teraz musi być tylko lepiej! Buziaki :kiss3:
Joasiu, opryski prewencyjne to niestety koniecznośc przy tej zmiennej aurze. Po kilku upalanych dniach znowu szykuje się ochłodzenie, a taka huśtawka temperatur i deszcz nie wróżą nic dobrego..
Keetee, tak jak pisałam wyżej, to wynik wielu czynników jednocześnie. Zacytuję dr Choduna, który na mojego maila z prośbą o pomoc w diagnozie i skutecznej walce z chorobą, napisał:
Cyt: "Choroba ta wystąpiła w tym roku szczególnie intensywnie i rozwijała się bardzo szybko - po dwóch dobach rośliny były obsypane plamami - czerwonymi, o regularnych brzegach, wystąpiły także chlorozy - żółto białe przebarwienia liści, na brzegach liści widoczne były charakterystyczne zahamowania wzrostu. Rozwojowi tej choroby sprzyjał przebieg pogody - występowały duże różnice temperatur między dniem a nocą, duża wilgotność powietrza, a także obfite opady.. Jesienią należy chore liście dokładnie wyzbierać, wygrabić i skutecznie je zlikwidować, ponieważ choroba ta zimuje na "starych" liściach. "
Monika, dziękuję za wsparcie…wiesz, ja też miałam wrażenie, że zrobiłam co mogłam, by zapobiec. Nie udało się. Mam nadzieję, że największy kryzys za mną :hug:
Pecjo, bardzo dziękuję za wpis. Takie słowa dodają mi sił. Róże są bardzo mocno rozrośnięte i zapączkowane..co mogło się niestety przyczynić do tego, że tak szybko zaczęły chorować. Żeby wyżywić tak duże krzewy potrzebowały substancji odżywczych, a przez wyraźne ochłodzenie i pogorszenie pogody to było utrudnione. Mam nadzieję, że po opryskach udało się zwalczyć ten złośliwy patogen i teraz będzie lepiej. Młode liście są już zdrowe, więc po kwitnieniu będę mocniej ciąć żeby się odbudowały.
Jest też wiele krzaków, które nie odczuły choroby zbyt mocno, więc wciąż mam nadzieję na piękne, różane widoki.
Dziękuję za otuchę i pozdrawiam!
Artam, masz rację…róże to rośliny specjalnej troski. Boleśnie się o tym przekonuję. W ubiegłym sezonie 90% róż miałam zdrowych od wiosny do jesieni i wydawało mi się, że przy zachowaniu ostrożności i właściwej pielęgnacji to możliwe również w tym sezonie. Na naturę nie ma jednak siły. Jak pojawiły się oznaki grzyba, było już za późno, a ja byłam praktycznie bezsilna wobec rozmiarów zarazy :cry3: Nie potrafię jednak zrezygnować z róż…przynajmniej jeszcze nie teraz ;-)
Magdala, jestem dobrej myśli - również dzięki Wam :hug: Dziękuję!
Keetee kochana, przepraszam, że milczałam, ale autentycznie nie miałam czasu, ani siły pisać. Po pracy spędzałam kilka godzin w ogrodzie obrywając liście i tnąc pędy z ciężkim sercem..szkoda słów.
Przyczyna raczej nie leży w przenawożeniu - zastosowałam wiosną nawóz 6 miesięczny, osmocote. Zaletą jest między innymi to, że składniki uwalniają się na tyle wolno, że nie ma ryzyka przenawożenia. Do tego stosuję rosahumus na glebę i to wszystko.
Januszu, powojniki u mnie teżz problemami - kilka padło na uwiąd, kilka choruje. Taki rok nam się niestety zapowiada…ale na aurę nie mamy wpływu, więc trzeba walczyć jak się da i liczyć, że limit nieszczęść na ogrodowe plagi wyczerpany. Pozdrawiam serdecznie!
Bozuniu, Marta, Adrianie - we wtorek do późna robiłam oprysk, pakowałam się po pólnocy, a w środę wyleciałam. Nie było czasu na Forum, ale cierpliwym wynagrodzę oczekiwanie i zaraz wrzucę zajawkę Chelsea :dance:
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 23:35 #264569

  • Shirall
  • Shirall's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3980
  • Otrzymane dziękuję: 747
biedulko, ale się nacierpiałaś :hug:
do mnie dziś doszedł i Mildex i Acrobat i jutro jak nie będzie padało to rano opryskam :hug:
no to czekamy na zdjęcia :woohoo:
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 26 Maj 2014 23:59 #264579

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Jonatanko, już nie wiem co gorsze…ostra zima z trzaskającym mrozem czy takie "niespodzianki" wiosną… Czy nie mogłoby być "normalnie"? :jeez:
Edytko, Keetee, Januszu, Małgosiu, Julieto, Marta, Adrianie, Ina zdjęcia już się ładują, zaraz startuję :comp:
Marzenko, cieszę się, że różyczki się spisują…przynajmniej u Ciebie :hug:
U mnie też pierwsze kwiaty się pojawiły, zdjęcia z ogrodu wrzucę jutro. Dzisiaj wystawa :dance:
Piotrze, Kasiu (witaj!!!), Bozuniu, pewnie zdjęcia obejrzycie jutro, ale wcześniej nie dałam rady. Odpisuję od 3 godzin, a zdjęcia ładuję i obrabiam od wczoraj. Trochę tego jest, choć jakość nie porywa….ale to nie konkurs fotograficzny w końcu ;-)

Ale do rzeczy…na wystawę wybraliśmy się wcześnie rano. Pobudka o 6, dojazd do centrum, szybkie śniadanko, kawa na drogę i do metra. Na stacji Sloane Suare powitały nas ikebany z polnych kwiatów, z kierunkowskazami na wystawę. Co za miła niespodzianka! Organizacja na piątkę z plusem, doskonałe oznakowanie i policja kierująca tłumami zmierzającymi na wystawę do parku w Chelsea.
Park, w którym mieści się od ponad 100 lat wystawa Chelsea Flower Show obejmuje obszar 45 000 m2 i znajduje się w centrum Londynu w pobliżu szpitala w dzielnicy Chelsea. Co roku wystawę odwiedza ponad 150 tys ludzi z całego świata.
Od wejścia widać było główne aleje z namiotami wystawców, których w tym roku było ponad 500. Największe brytyjskie szkółki, ekspozycje organizowane przez reprezentacje krajowe, ale także lokalni rzemieślnicy, rodzinne firmy ogrodnicze, artyści i…dyktatorzy ogrodniczej mody ;-)
Pierwsze kroki skierowaliśmy w kierunku ogrodów artystycznych. Kategoria Artisan Gardens wprowadzona została na ChFS w 2011 i wraz z głównymi pokazowymi ogrodami rywalizuje o nagrody główne, przyznawane przez Brytyjskie Towarzystwo Ogrodnicze (Royal Horticulture Society - RHS). Nagrody przyznawane są w sumie w 3 kategoriach - ogrody ogrody pokazowe, artystyczne i nowej fali (Fresh Gardens). Przyznaje się medale złote, pozłacane (Silver-Gilt), srebrne i brązowe. Poza tym spośród nagrodzonych złotym medalem (przyznaje się ich kilka co roku) wybierany jest najlepszy ogród w każdej kategorii (Best in Show).
Ten przydługawy wstęp pomoże mi usystematyzować relację ;)

Zatem, skierowaliśmy się do ogrodów artystycznych.
To małe ogrody, inspirowane kulturą, konkretną historią czy tematem przewodnim np. rzemieślniczym.
Jako pierwszy obejrzeliśmy ogród oparty na motywach wikingów i kultury normandzkiej. Nasadzenia roślinne bardzo swobodne, lekkie a rabaty utrzymane w pastelowych tonacjach. Polne kwiaty, naparstnice, irysy…takie aranżacje przewijały się w większości ogrodów. Trend ku naturze jest skądinąd powszechny na Chelsea co bardzo cieszy!
Ciekawy pomysł na ogrodową ławeczkę (fragment łodzi obłożony skórą), utwardzone ścieżki (na kamieniach wygrawerowano napis runami) i ogrodzenie (fragmenty wioseł). Oczka wodne wkomponowane w stałe nawierzchnie - jak u Julek z Mini :P Całość bardzo przyjemna wizualnie, nie sądzicie?

The Viking Cruises Norse Garden
Projektant: Sadie May Stowell













Nagroda: Silver-Gilt

Kolejny ogrod - opowiada historię człowieka, który opuścił swój ogród i dom w czasie wojennej zawieruchy 1914r. To ogród prostego rzemieślnika, garncarza, zatem przed domem stanął piec do wypalania gliny, a w ogrodzie czuć ducha cottage garden. Przykurzone sprzęty, malowniczo wkomponowane donice z datami wyrobów pokryte mchem i patyną oraz …łuski po nabojach przemawiają do wyobraźni.
Wśród roślin dominują naparstnice, dzwonki, orliki, trawy, czosnki..proste, ale jakie piękne!
Elementy architektury stałej, czyli piec i domek rzemieślnika oczywiście w całości zbudowany - podobnie jak cały ogród - tydzień temu :-) A wygląda na 100 lat, prawda?
Ze względu na 100-letnią rocznicę wybuchu I wojny światowej, motyw upamiętnienia wojny był obecny w kilku ogrodach i ekspozycjach.

The DialAFlight Pottery Garden
Projektant: Nature Redesigned





















Nagroda: Gold


cdn. ;-)
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Ostatnio zmieniany: 27 Maj 2014 00:07 przez Robaczek.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): sd-a, Orszulkaa, waldek727, kuklik , Adrian, VERA, hanya

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 00:20 #264589

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Ogród japoński - w sumie były dwa, ale stylowo zupełnie inne. Sami oceńcie, który przypadł Wam do gustu bardziej.
Pierwszy inspirowany jest wyrobem tradycyjnej, japońskiej porcelany - Imari, tworzonej od 400 lat w Arita, w Japonii.









Nagroda: Silver-Gilt

Drugi ogród japoński oparty jest na motywie baśni Togenkyo i odtwarza malowniczą scenerię z wodnym młynem, klonami.
Altanka obłożona kulami mchowymi wyglądała tak perfekcyjnie, aż nierealnie. Brakowało tylko drobnej Geishy w środku.
Błogość i harmonia w czystej formie.

Togenkyo - Paradise on Earth
Projektant: Kazuyuki Ishikara

















Nagroda: Gold, Best in Show
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): sd-a, Kalmia, waldek727, kuklik , sierika, Adrian, hanya

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 00:48 #264598

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Kolejny ogród artystyczny zainspirowany był Tour de France i pasją do tego sportu w hrabstwie Yorkshire. W architekturze stałej wbudowano więc metalowe obręcze - elementy kół rowerowych. Całość ubrana w pastelowe kolory bylin. W centralnym punkcie ogrody jest oczko wodne w ogromnej misie. Na tle habanowej czerni doskonale prezentują się irysy i orliki, a kwitnący dereń odbija się jak w kryształowym lustrze..Ciekawy pomysł na promocję regionu!

Tour de Yorkshire
Projektant: Alistair W. Baldwin











nagroda: Silver


Jutro ciąg dalszy. Spadam lulu, bo o 6 pobudka :ohmy:
Pa!
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Ostatnio zmieniany: 27 Maj 2014 00:54 przez Robaczek.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): waldek727, kuklik , Adrian, hanya

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 06:17 #264610

  • Sweety
  • Sweety's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 674
  • Otrzymane dziękuję: 119
Prawdziwie bajkowy świat :D A właściwie bajka przy bajce. Wręcz nierealne :woohoo: Ogród rzemieślnika z okresu I wojny światowej wygląda jakby tam był zawsze. A wręcz, jakby przez lata nikt przy nim nie kiwnął palcem i nieco zarósł :rotfl1: A z ogrodów japońskich wybrałabym drugi. Jest mniej sterylny i bardziej naturalny.
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 06:32 #264611

  • julieta
  • julieta's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 56
  • Otrzymane dziękuję: 12
Dzień dobry !

Rozumiem, że zdjęcia, jak i relacja zostaną opublikowane w formie albumu ? W ogóle powinnaś wydać album ze zdjęciami Twojego ogrodu i fotorelacji z podróży po ogrodach Europy i Świata ! Nalegam :happy-old:
Kasiek, musisz TO jakoś zachować !
Uwielbiam Ciebie czytać i oglądać, a relacje z codziennych prac w ogrodzie i aktualne fotki są dla mnie chwilą nie tylko relaksu, ale i ogromnej przyjemności, na które czekam z niecierpliwością. Czesem do późnej nocy, albo już skoro świt :hearts: To już chyba uzależnienie :think:
Wracając do wystawy i fotek, to same mchowe kule podobają mi się bardzo, ale jako całość - ogród pierwszy. Jasność, ład i spokój.

Miłego dnia i do zobaczenia wieczorem :hug: :kiss3: :dance:
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 06:52 #264612

  • Keetee
  • Keetee's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1021
  • Otrzymane dziękuję: 128
Kasia ale cudnie..... :woohoo:
Ogród rzemieślnika i drugi japoński....nieziemskie :woohoo:
Nie dziwię się ,że najwyżej nagrodzone....coś niesamowitego :supr3: W ogóle nie ogarniam, jak można tak urządzić pokazowy ogród tydzień wcześniej.... :supr3:
Zdjęcia o mamuńciu wspaniałe ,Kasia dzięki :hearts:
Dawaj więcej jak odzipniesz :dance:
Oczunia w wikingowym ogrodzie jak u Julek ....całkiem :wink2:
Ostatnio zmieniany: 27 Maj 2014 07:00 przez Keetee.
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 07:57 #264630

  • magenta
  • magenta's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 52
  • Otrzymane dziękuję: 15
Dobrze Kasiu, że dawkujesz zdjęcia tak się lepiej ogląda, przynajmniej mnie :) Najbardziej i wciąż niezmiennie mnie fascynują elementy starej cegły, moje niespełnione marzenie :) oraz angielski nieład na rabatach.
Oczko wodne wtopione w kamieniach faktycznie identyczne jak u Julki. Mówiłam, żeby powróciła do wody w ogrodzie!
Temat został zablokowany.

Ogródek Robaczka 27 Maj 2014 08:03 #264634

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Kamień, ręcznie formowana cegła, woda, klony palmowe - dla mnie cud natury.
Dzięki za relację, Kasiek i czekam na więcej zdjęć :)
Musiała Cię ta wycieczka nieźle naenergetyzować. Widoki naprawdę nieziemskie.
Miłego dnia!
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.848 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum