Forum Ogrodnicze Oaza

Jurek, zaczęłam kiedyś sprawdzać jak murarki od Ciebie się zadomowiły u mnie.
Niestety bardziej to przypomina te Twoje z formatki... Dużo jakby małych czarnych jajek robaczków i innych żyjątek, jakieś małe dżdżowniczki. Powybieram co możliwe oczyszczę je.

Czarne kropki to odchody rozwijającej się larwy murarki i to jest Ok. Problem to te różowe skupiska bez odchodów bo to te mało widoczne roztocza które konsumują pyłek , rozwijają się na nim i larwa ginie bo nie ma co jeść. Jak wyjmujemy kokony to pozbywamy się w większym lub mniejszym stopniu pasożytów czyli larw muchówek i roztoczy, jeśli tego nie robimy to murarki wyjdą ale w pewnym procencie będą miały na sobie roztocza i potem te, będą rozmnażać się szybciej od murarek . Zdjęcie formatki Jurka. Przypuszczam, że to był nie pierwszy rok jej użycia .Zastanawiam się jak zdezynfekować formatki przed sezonem by pozbyć się roztoczy, bo wszystko inne zostaje usunięte w 100 % ,a roztocza nie sposób usunąć w 100 %. Albo ozonowanie albo zagazowanie Quiphosem albo mycie myjką z detergentem bo roztocza są lepkie , przy drewnie to możliwe przy hdf już nie. Odnośnie mojego wpisu co do ilości rurek na ilość kokonów nie zmieniam zdania . Można na 100 kokonów wystawić 1000 rurek i prawie lub wszystkie zostaną zasiedlone , zamurowane , ale ile w nich będzie kokonów po jednym dwa dziesięć w rurce ? Jeśli murarka będzie miała do dyspozycji jedną rurkę to wypełni ją w 100% jeśli 10 to będą nawet zasklepione puste bo zarezerwuje sobie rurkę na póżniej . Tak też miałem , aby rurki były zasiedlone tak jak w trzcinie u Jurka nie może być dużej nadwyżki rurek nad kokonami. Jeśli ogrodowa rozmnaża się średnio x 8 a w rurce jest 10 kokonów to ile rurek potrzeba na jeden kokon ? To x 8 to z badań nad murarką profesorowie napisali w wypracowaniu nie ja. Jest to średnio więc można dodać jeszcze poprawkę x 2 . Łatwiej jest oczyścić 100 rurek 20 cm jak 200 szt 10 cm a efekt praktycznie ten sam , a jak się jeszcze da więcej bo murują ? To tylko takie moje przemyślenia każdy myśli swoimi kategoriami ja łupię 100% inni nie dają rady albo im się nie chce albo napiszą że natura sobie sama poradzi bo tak było do tej pory , nie było tak bo murarki zostały rozmnożone i rozpropagowane od niedawna na fali ECO .Jak nie będziemy robili tego co robimy to szybko wrócą do stanu poprzedniego bo ich pasożyty rozwijają się od nich szybciej x razy.

A jakby ramkę wygrzać lub zanurzyć na chwilkę we wrzątku? Białko ścina się w temperaturze powyżej 42^oC, może by pomogło. Chemią traktować, to raczej nie, bo to przecież mieszkanie dla przyszłych murarek. Przynajmniej ja bym zastosowała wrzątek, ale ja murarek nie mam, bo mam w bliskiej odległości ule, a ja staram się dbać o trzmiele.

Przekonały mnie argumenty Staszka odnośnie pasożytów. Wzięłam kilka losowo wybranych rurek, żeby zobaczyć co w środku słychać. W miarę wolnego czasu postaram się wydłubać ich jak najwięcej ...nie wiem, czy uda się wszystkie.
Wyglądają na dosyć ładnie zagospodarowane.

Na moim terenie w ostatnich latach murarki zaczęły wygryzać się około 7 - 10 kwietnia a, że mam u mnie na działce trzy domki i jeden od syna dlatego zaczynam otwierać rurki już w styczniu. Domki i formatki (przed włożeniem nowych rurek i kokonów) są opalane palnikiem na propan butan, tak więc wszystko co pozostało jest zniszczone przez płomień, ogień. A domki z rurkami mam również schowane w pomieszczeniu gospodarczym.
Na razie nie wiem ile będę miał kokonów ale prawdopodobnie będę mógł pomóc chętnym którzy będą chcieli hodować murarki.

Zakończyłem czyszczenie rurek i formatek, mam już wystarczającą ilość kokonów do domków murarek. Z ubiegłego roku w formatkach było bardzo mało zdrowych kokonów bez pasożytów i innych. Natomiast w rurkach trzcinowych w zależności od długości rurek było od 4 do 10 kokonów.
Posiadam jeszcze rurki z kokonami do zagospodarowania, gdyby byli chętni to oczywiście są do odbioru.

U mnie z murarkami w tym roku kicha...

Fajny domek, dobrze zasiedlony spalił mi się w 2022 r w marcu, razem z domem.

W ubiegłym roku miałam taki "robiony na szybko". Rok był dla mnie ciężki, nie dopilnowałam. Jak się teraz wzięłam za formatki, to w środku część była zalana. Nie wiem jakim sposobem. Trzciny rozcięłam 3 i więcej nie ruszam. Też takie jakieś namoknięte. Powiesiłam pod dachem i albo coś wyjdzie, albo nie.

Umyte formatki i nowa trzcina czeka na dezynfekcje ozonem. Jak trochę się pogoda uspokoi to buduję nowy, pancerny domek.

Myślę, że sporo murarek "kokoniło na dziko" (bo jest gdzie) i na wiosnę pokażą się w sadzie.

Dostałam kilkanaście kokonów murarki rogatej i jeszcze jakichś "wynalazków". Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Małgosiu jeżeli chcesz rurki z kokonami to podaj ile i adres na maila.
Posiadam do upłynnienia około 300 szt. rurek trzcinowych do otwarcia.

Jurek dziękuję bardzo za ofertę

Może ktoś będzie bardziej potrzebował.
Mam jeszcze ponad 100 tych "podejrzanych" rurek, jak się z tego wygryzie chociaż trochę, to raczej wystarczy do zapylania mojego małego sadu. Niech mają szansę.

Znając życie jak dobiorę jeszcze więcej, to mi zabraknie rurek i formatek na nowy rok.

Nowej trzciny nie potrzeba ozonować to tylko chwyt reklamowy by łatwiej sprzedać w morzu konkurencji . Czasem trafiają się zasiedlone to te ciemne - czarne w środku z wygryzioną dziurką przy wężle, tych murarki nie zasiedlają. Formatki to już inna sprawa, oczywiście te już używane.

Dziś skończyłam wyjmowanie kokonów z rurek. Było trochę takich zmumifikowanych:

Murarki rozpoczęły u mnie wczoraj nowy sezon
Dobrze że do nich zajrzałam bo już zaczęły się ruszać w pudełku. Szybko porobiłam wiązeczki rurek i już mają mieszkanie

Moje też zaczęły się wygrzebywać w pudle i też już są w domkach.

U mnie wygryzają się masowo i latają ich setki, jak nie tysiące. Nie wiem jak będzie późnej, ale póki co bardziej niż rurkami, zainteresowały się dachówkami i tam ruch jak na lotnisku we Frankfurcie. Zajrzałam bliżej i wygląda na to, że chyba tam zamierzają murować. Dla mnie wygodniej, jeśli nie trzeba będzie ich potem tyle wydłubywać.

Moje też kilka rurek zasklepiły

Trochę za mało ich by zrobić grupowe zdjęcie

Tyle ich było że aż cieszyły oczy. Przyszło zimno i ani jednej. Dzisiaj słonko zaświeciło i zaczęły przy rurkach się pojawiać. Myślę że będzie dobrze.