Forum Ogrodnicze Oaza

Plamy piwonii, którą pokazywałam tj. Do Tell nie były odmrożeniem ale grzybem.
Ponieważ czekałam aż mechanicy zrobią w samochodzie wszystko jak należy to przypięłam się do chorób grzybowych piwonii i róż, nigdy nie miałam do tego serca. Myślałam też jak dobrać preparaty, żeby nie kupować ich wszystkich.

Okazuje się że piwonie atakuje Botrytis ( o nim pisała Mirka) ale i Cladosporium i ten objawia się przez plamy na liściach i rodzaj Cronartium ale on nas nie interesuje.
Dwa pierwsze zwalcza Signium 33, Amistar 250 i Scorpin 325 - ich substancją czynną jest substancja z grupy Strobiluryn a ta substancja jest też na plamistość róż. Amistar jest polecany dla róż przez M. Sołtysa, tak na marginesie.

Substral 2w1 ma inne substancje aktywne sfokusowane na róże.

Może to już wiecie, ale sama sobie musiałam zaprowadzić jakiś choćby prowizoryczny porządek, bo doszły mi piwonie których nie miałam.

Łatka wrote:
A Mirka nie wie.. Bo nie posiada; trzaby spytać kogoś kto ma. Albo sprawdzić na stronach porządnej szkółki.

(zdublował mi się post i nie daje się usunąć )

Jak się ładnie poprosi, to dubel znika

Mirko, problem w tym, że nawet "dobre szkółki" posługują się często (niestety) zdjęciami kupowanymi w serwisach, a nie "z natury" (złe kradną zdjęcia, jak to się stało z kilkoma moimi ). Te "profesjonalne" są zaś generalnie obrabiane w programach graficznych , by kwiaty hm, uatrakcyjnić. Opisy słowne też różne, co znaczy na przykład "kolor czerwony"? Dla mnie chyba żadna piwonia nie jest taka, owszem, bordowe, buraczkowe, które to kolory są właściwie ekstremalnie ciemnym różem. No, pąsowe, jak Buckeye Belle... Wiem, jestem marudą.
Summa summarum szukając potwierdzenia wrzucam hasło w gugle - i co widzę? Czasem skrajnie różne obrazki.

Do identyfikacji mam co najmniej kilkanaście sztuk, z pewnością będziesz umiała mi coś podpowiedzieć, liczę na Ciebie.

Ps. Z prośbą nie przychodzi się z pustymi łapami, więc przyjmij na razie pączek "koperkowej".

Kochana, jak tylko będę mogła U mnie trochę podeszczyło, rośliny w tym piwonie trochę odżyły ale widzę że pąków skromniutko.. No cóż, zacytuję klasyka czyli nieodżałowanego selekcjonera naszej kadry pana Kazimierza Górskiego: "Tak się gra jak przeciwnik pozwala..". Czyli w naszym przypadku matka natura.
Marysiu dobrze że mechanicy się nie spieszyli na złamanie karku, dzięki temu wiemy Ostrzeżony-uzbrojony.
Jolu, ale sie wyrwała U mnie jeszcze ciasno zamknięte pąki ale pierwsza chyba będzie Command, wcale nie Red Charm. @ Red Sarah zasusza jedyny pąk, ja wiedziałam że tak będzie..

Pozwoliłam sobie przenieść posty Mirki (i towarzyszące im komentarze) dotyczące chorób, szkodników i oprysków do tematu "Piwonie uprawa,porady". To bardzo ważne informacje i łatwiej będzie je odnaleźć w wątku poradnikowym niż dyskusyjnym.

Buuu, dzisiaj wycięłam kolejny chory pęd na 'Lorelei'. To nówka sadzona zimą. Wypuściła 3 pędy z pąkami. Dwa tygodnie temu jeden zwisł był , obcięłam. Spokojnie, mówię, dwa kwiaty jest OK, po co roślina ma się wysilać. Dzisiaj został jeden i to już trudniej być stoikiem. Oczywiście opryskałam.

Na YT pojawił się nowy film z ogrodu Worosziłowej, myślę, że przydatny dla osób planujących rabaty z piwoniami. Zawiera obszerny przegląd najlepszych odmian o mocnych, nie pokładających się pędach. Bo gdy przy uprawie na kwiat cięty, niezbyt mocne łodygi ujdą w tłoku ( wszak ścinamy kwiaty w pąku, gdy jeszcze pędy wytrzymują ich ciężar), to już na rabatach rozwalone brzydkie kępy z połamanymi łodygami, często nawet mimo podwiązania, stanowią wątpliwą ozdobę.
Dla osób nie znających rosyjskiego: film zawiera dużo obrazów roślin, podpisanych w języku angielskim, a stosunkowo mało gadania.
.

Cześć, mam Piwonie Shriley Temple, w zeszłym roku mi ładnie wystartowała,nie miała pąków i gdzieś na początku sierpnia zaczęła zasychać. Pytanie czy w tym roku odbije czy mogę się z nią pożegnać ?

Wiesz co, zdalnie trudno powiedzieć, dlaczego zanikła tak wcześnie.
Jeśli Ci zależy na Shirley, to bym kupiła w porządnym sklepie. Może i tamta odbije, lecz kwiaty to pewnie nie pokażą się.

Własnie była kupiona w renomowanej szkółce z ładnym systemem korzeniowym itp. Nigdy nie miałem problemuz roślinami od nich. Zaczekamy w marcu jak pogoda się nie zmieni zobaczymy czy wyjdzie
Ps. czy ta odmiana pachnie ?

Shirley T. jeszcze nie wychodzi, czekaj Chociaż większość wychodzi, u tych których nie widzę oczek, niestety sprawdzam, czy nie zgniły.
To nie jest dobry pomysł. Ale w lato miałam inwazję chorób grzybowych i ścinałam liście - zbyt wcześnie.

Według mnie pachnie, B. piszą że szczególny zapach.

Wspomnienie.Shirley.T. 2023

Aż poszłam pogrzebać koło Shirley - i rzeczywiście, jeszcze się nie wybiera na świat. Przy okazji sprawdziłam, kwitła w okolicach 10 czerwca i to jest późny termin jak na moje piwonie.
Może więc i Norbertowa jeszcze wylezie.

A tak wygląda jedna z drzewiastych.



Inne trochę mniej do przodu, ale i tak, pączki kwiatowe mają chyba wszystkie.

Niewiarygodne, prawda że bylinowe startują później niż drzewiaste ale u mnie dopiero różowe czubeczki u dwóch, trzech a reszta chrapie ale taki krzaczor i to z dużymi pąkami to jest po prostu szok. Będzie na czym oko zawiesić

Aniu wspaniały widok , wygląda jak rzeźba współczesna.

Dzisiaj wypatrzyłam 3 startujące pędy w miejscu, z którego w ubiegłym roku wykopałam 'Coral Charm'. Przyznam, że nie chcę już w tym miejscu takich niespodzianek. Te pędy wykopałam, ale i tak nie udało mi się z całym korzeniem, więc pewnie jeszcze coś odbije. I może przyjdzie mi zastosować herbicyd.
Te trzy sadzonki posadziłam. Jak ktoś by chciał, to jesienią mogę oddać.

Łatka wrote:
Oglądałem wczoraj rabaty i dostrzegłem moje dwie piwonie Shirley wypuściła na razie jeden mały nosek więc chyba przeżyła zeszłoroczne zaschnięcie. A SARAH BERNHARDT 3-4 takie dość mocne noski wyszły, może w tym roku zakwitnie Kupiłem dwa lata temu małe kłącza wielkości pięści kobiecej

Byłam z psem i nie wiem co mnie podkusiło zaglądać na ugór przy torach kolejowych. Przypomniałam sobie, że w ubiegłym roku gdzieś w chwastach i krzaczyskach rosły piwonie ( oczywiście nie kwitły bo jeździłam specjalnie rowerem w to miejsce ) no i z ciekawości wodziłam wzrokiem czy te piwonie nadal tam są. Otóż są dwie kępy z czerwonymi łodygami, przywalone gałęziami. W tym miejscu prawdopodobnie kiedyś były ogródki a teraz jest tabliczka, że teren PKP i zakaz wchodzenia. Ale płot przewrócony, da się wejść więc za chwilę jadę ze szpadlem i kastrami, później pomyślę gdzie to posadzić. Może mnie nie złapią z SOK
Foto z operacji wstawię po powrocie